Nie zna granic klasowych: można go dostrzec pod koszulą pracownika korporacji i T-shirtem hipstera, na udzie top modelki i muskule sportowca. Jedno jest pewne – tatuaż znów wrócił na salony – mieć go jest dziś po prostu trendy.
Przez lata kojarzony z subkulturą więzienną, dziś stał się modnym elementem popkultury. Ma rangę sztuki, a indywidualne wzory i techniki wykonania tej odmiany body art nagradzane są na międzynarodowych konwentach. Tatuaże spacerują po największych wybiegach mody, podkreślając styl i charakter swoich właścicieli. Jaskółki ozdabiające plecy Kate Moss są dziełem Luciana Freuda, jednego z najsłynniejszych malarzy XX wieku, i warte są ponad milion funtów. Ze swych tatuaży słynie jedna z najpiękniejszych modelek świata, pochodząca z Australii Catherine McNeil – nosi je nawet w małżowinie ucha. Kilka lata temu częścią kolekcji wiosennej Chanel były zmywalne tatuaże imitujące biżuterię i podwiązki. Sak Yant, święty tatuaż, pochodzący ze starożytnego państwa Khmerów, chroni od złego Angelinę Jolie – buddyjski mnich wytatuował aktorce na łopatce mantrę, a na plecach tygrysa. Także polscy celebryci coraz śmielej bawią się malowaniem ciała – rękę Anja Rubik zdobi rysunek ukochanego szczurka, a pokaźna kolekcja tatuaży na ciele i twarzy Dawida Auguścika mocno wzmocniła rozpoznawalność modela.
Sztuka z węgla i sadzy
Tatuaże coraz rzadziej nazywa się dziarą, a coraz częściej mówi się o nich jako o dziełach sztuki. Sztuki bardzo starej – zdobienie ciała polegające na wprowadzaniu pod skórę trwałego barwnika znane jest bowiem od ponad 12 000 lat przed naszą erą. Pierwsze tatuaże wykonywane na wyspach polinezyjskich były dość prymitywne – przy użyciu ostrych szponów dzikich zwierząt wcierano w ranę sadzę lub inne naturalne barwniki, wykonane na przykład z palonych ziaren roślin zmieszanych z węglem i olejem kokosowym. Przez wieki metody tatuowania zmieniały się, tak jak i zmienna była kariera tatuażu: zarezerwowany z początku dla marynarzy, żołnierzy i przestępców, w XIX w. z przytupem wszedł na salony – malowidła na ciele zamawiali wówczas najwięksi monarchowie. Tatuaż to pojawiał się, to znikał, by od kilku lat na stałe wejść do kalejdoskopu popkultury i podkreślać indywidualność każdego, kto zechce go mieć.
Do koloru, do wyboru
Czarno-szare i kolorowe – ten podział oddaje zaledwie jeden z aspektów tatuaży – barwę. Jednak stylów tatuaży jest tak naprawdę bez liku – wielu z artystów-tatuatorów ma po prostu swój własny niepowtarzalny styl, w którym tworzy i rozwija się przez lata. Z reguły jednak jest on inspirowany jedną z kilku podstawowych odmian: old-school, new school, dotwork, tatuaż etniczny, biomechanika i styl realistyczny. Old school, zwany także stylem tradycyjnym, jest najstarszy – powstawał od XVII do XIX w. i miał ścisły związek z marynarką oraz kulturą cyrkową: wytatuowani od stóp do głów mężczyźni i kobiety stanowili wówczas atrakcje przedstawienia, szokując i zapierając dech w piersiach widzów. – Przejrzyste i mocno symboliczne wzory cechowała gruba kreska, czarne jak smoła cienie, oszczędna paleta kolorystyczna. Wielu dzisiejszych artystów tatuatorów inspiruje się starymi wzorami, stylistyką i symboliką - w taki sposób powstaje nowy współczesny styl zwany neo-traditional – opowiada Marcin Pacześny, właściciel studia tatuaży Zajawa Tattoo, organizator Tattoo Konwent. Zanim skierujemy swoje kroki do salonu, warto podejrzeć prace najciekawszych dziś artystów, publikowane w pismach branżowych, na przykład w wydawanym w Polsce miesięczniku „Tatoofest”. Nieskończoną kopalnią inspiracji i pomysłów jest internet – pamiętajmy, by zapisywać wzory, które nam się spodobają, najlepiej w stworzonym w tym celu osobnym folderze.
Artyści, nie kopiści
Jak wybrać studio tatuażu? Dobrym pomysłem jest przejrzenie portfolio na stronie internetowej salonu. Jeśli zauważymy tam wzory choć minimalnie podobne do tych, które lubimy, umówmy się na spotkanie. To właśnie rozmowa z przyszłym tatuatorem jest najważniejsza! Jeśli artysta uzna nasz pomysł za interesujący, możemy być niemal pewni, że będziemy nosić na sobie dobry rysunek - pod warunkiem, że podoba nam się styl i wcześniejsze prace tej osoby. Pamiętajmy, że szanujące się studia nie kopiują wzorów, a tworzą własne autorskie projekty, biorąc pod uwagę pomysły i sugestie klienta. – Wiele osób przychodzi do nas z zdjęciem celebryty, ściągniętym z internetu i życzy sobie, by zrobić im dokładnie taki tatuaż, jaki nosi np. David Beckham czy Rihanna. Trudno wytłumaczyć, że to kiepskie wzory, bo przecież skoro mają je gwiazdy, nie mogą być kiepskie! – mówi Marcin Pacześny.
Inspiracje z malarstwa i konwentu
– Zawsze zachęcamy do szukania czegoś indywidualnego, motywu, który jakoś rezonuje z nami, naszymi pasjami, opowiada, kim jesteśmy. Na przykład, jeśli ktoś interesuje się kryminałami, warto szukać czegoś w tym klimacie. Szukajmy inspiracji w książkach, filmach, na okładkach ulubionych płyt, w malarstwie - tam znajdziemy niewyczerpalne pokłady pomysłów, które potem zostaną przetworzone przez autora tatuażu – mówi Marcin Pacześny.
Jeśli nie mamy wcześniejszych doświadczeń ani kompletnie nie znamy branży, świetnym pomysłem na rozpoczęcie przygody z tatuażem jest wizyta na jednej z tematycznych imprez związanych ze sztuką tatuaży, takich jak na przykład Cropp Tattoo Konwent – cyklicznego wydarzenia organizowanego w Gdańsku, Katowicach i we Wrocławiu. Na konwentach swoje prace prezentuje kilkudziesięciu artystów - możemy w jednym miejscu zobaczyć, jak ogromna jest różnorodność wzorów, styli i motywów. Podejrzymy, jak wygląda proces tatuowania i wybijania koloru, zadamy nurtujące nas pytania, nawiążemy kontakty, a podczas specjalnych pokazów będziemy mogli też zobaczyć, co jest trendy i „się nosi”.
Jak malować ciało, aby nie bolało?
Czy to w ogóle możliwe? Nie – mówią doświadczeni tatuażyści, choć poziom bólu to kwestia niezwykle indywidualna. – Najtrudniejsze jest pierwsze 15-30 minut zabiegu, po tym czasie można bez problemu wytrzymać dalsze 3-5 godzin pracy – mówi Marcin Pacześny. Gdy w dziedzinie tatuaży dopiero raczkujemy, jako miejsce pierwszego rysunku wybierzmy raczej mniej unerwione części ciała. Lepiej unikać okolic pachwin, języka, ust, wyjątkowo wrażliwe są też okolice żeber. Dobrze też wiedzieć, że od czasów, gdy w ranę w skórze wcierano barwniki z palonych ziaren roślin zmieszanych z węglem i olejem kokosowym minęły lata świetlne i zmieniło się niemal wszystko. Przede wszystkim dziś tusz wprowadzany jest pod skórę za pomocą specjalnej maszynki - dzięki małym igiełkom, które poruszają się w bardzo szybkim tempie, kropelki barwnika znajdują się pod skórą o wiele szybciej, a zabieg jest mniej bolesny. Współczesne studia tatuażu przypominają czasem gabinety zabiegowe. Środki do dezynfekcji, maseczki na twarzy, rękawiczki, sterylizowane po każdym zabiegu maszynki, igły - tylko jednorazowe – to dziś podstawa. Przy wyborze salonu koniecznie zwróćmy uwagę na kwestie higieniczne, a w razie wątpliwości nie wstydźmy się pytać. Po zabiegu konieczna jest specjalna pielęgnacja. Tatuaż goi się przez ok. dwa tygodnie, jednak całkowita regeneracja tkanki następuje po ok 1-2 miesiącach. W tym czasie należy zachować szczególne zasady: zamiast moczyć się w wannie, lepiej brać szybki prysznic, trzeba unikać słońca i zbiorników wodnych takich jak baseny, morze czy jeziora. A potem możemy już ruszać w świat, piękniejsi o tatuaż. Albo tatuaże – bo jak przestrzegają niektórzy – apetyt na tę formę ozdabiania ciała rośnie w miarę jedzenia, a pierwszy rysunek może stać się początkiem naszej nowej pasji.